piątek, 1 sierpnia 2014

Rozdział 8




    - Gadaj uparta babo! Chyba, że ci życie nie miłe!
Już chyba trzecią godzinę wysłuchiwałam tego samego pytania i dawałam na nie taką samą odpowiedź. Przede mną, z założonymi na biodra rękami stał rosły i dobrze zbudowany mężczyzna. Ten sam, który przyniósł mnie do tego pokoju. Za nim natomiast, na jasnej kanapie, siedział ten mały mężczyzna. Przypatrywał się biernie od czasu do czasu wtrącając swoje drobne uwagi.


    - Odpowiesz czy nie ? – ponowny krzyk mojego oprawcy rozniósł się po pomieszczeniu. Wzdrygnęłam się lekko, jednak hardo podniosłam głowę i spojrzałam mu w twarz.

    - Przecież powiedziałam już, że jestem z Konoha Gakure! – wypowiadając to, a raczej wykrzykując, szarpnęłam rękami skrępowanymi za plecami.

    - Ty..! – po raz kolejny zostałam oblana lodowatą wodą. Nie spodziewając się napaści, zachłysnęłam się cieczą.  Odchyliłam głowę do tyłu po czym w ekspresowym tempie spuściłam ją między kolana. Nie mogąc złapać oddechu zaczęłam kasłać. Po chwili do oczu samowolnie napłynęły mi łzy. Udusiłabym się, gdyby ktoś nie poklepał mnie po plecach.

    - Chcesz ją zabić, zanim wyciągniesz jakiekolwiek informacje debilu ? – drugi z moich porywaczy w końcu zmienił miejsce swojego położenia. – Idź odpocząć , ja się tym zajmę. – Przez mocny i gwałtowny chwyt moja głowa w zawrotnym tępię znalazła się prawie, że na wysokości twarzy mężczyzny. – Już ci lepiej, prawda? W takim razie zacznijmy od początku. Imię i ta cała reszta.

    - Sakura Haruno, przynależność Wioska Ukryta w Liściach, Medic Ninja, mistrz Piąta Hokage, lat…

    -Starczy, starczy. To mi wystarczy. Widzę, że się dogadamy. – Puścił moje włosy i przystawił krzesełko naprzeciw mnie. Siadł na nim i klepnął obiema rękami w kolana. -  W takim razie… czemu znaleźliśmy cię na pustyni, samą ?

    - To, już moja prywatna sprawa – powiedziałam lekko drżącym głosem. Mężczyzna zaśmiał się na moją odpowiedź.

    - Słuchaj kochana, tutaj nie ma prywatnych spraw. Zasada jest prosta. Ja zadaję pytanie, ty na nie odpowiadasz, zrozumiałaś ? – Spojrzałam na niego zawistnie i przełknęłam zalegającą w gardle ślinę.

    - Uciekłam. – Krótka i treściwa odpowiedź była najlepszym wyjściem z owej sytuacji.

    - Zbieg? – chicho zapytał mężczyzna siedzący na kanapie. – Jesteś zbiegiem?
Podniosłam twarz i spojrzałam zszokowane tęczówki zamaskowanego oprawcy. Zdziwiony spoglądał na mnie nie wiedząc co zrobić.  Zza jego pleców dobiegały ciche szepty radości i zadowolenia. Do cholery co tu się wyprawia?!

    - Jaki jest twój cel? – kolejne pytanie sprowadziło mnie na powrót do pomieszczenia, w którym znajdowała się nasz trójka.

    - Czy to, aby nie za wiele?! – oburzona podniosła głos, jednak zauważając twardy i srogi wzrok mężczyzny natychmiastowo poprawiłam swoją wypowiedź. – Szukam kogoś.

    - Kogoś? Znaczy się kogo ?

    -S..Sasuke Uchiha.

                            ***

    Na przenajświętszych Kage, co tu do diaska się wyrabia?!

    Siedzę sobie teraz przy stole ,z kubkiem parującej kawy i jak gdyby nigdy nic, rozmawiam z moimi oprawcami.

    -No,no! Sakura-chan, opowiedz nam coś o Konoha. Jak tam jest ?  - wesołym głosem zagadywała ten większy mężczyzna. Zdezorientowana spojrzałam na obojgu. Przełknęłam ślinę i odstawiłam na stół kubek z parującą cieczą.

    -Przepraszam, ale co tu się u diabła dzieje? – Pewnie zaraz pożałuję tego, że zadałam to pytanie. Czemu jesteś, aż tak głupia Sakura? Po chwili nerwowej ciszy doszedł mnie śmiech mężczyzn. Spojrzałam na nich jakby spadli z nieba.  Nie wiedząc co zrobić podrapałam się jedynie po głowie

    -Wybacz. Rozumiem, że musisz być w szoku i to naprawdę wielkim, ale nie musisz się nas obawiać. Nie zrobimy ci nic złego.

    - Jednak dalej nic z tego nie rozumiem. – Zła gwałtownie wstałam od stołu i strzasnęłam w jego blat pięścią. Mężczyźni wzdrygnęli się. – Kim jesteście i czego ode mnie chcecie?! Odpowiadaj i to natychmiast.

    - Spokojnie, spokojnie. – Niższy mężczyzna ruchem ręki nakazał, abym zajęła poprzednio zajmowane miejsce. – Ten z tyłu to Nishi. – Wskazał na cieszącego się niewiadomo z czego dryblasa. – Ja jestem Mugestu.  A czego od ciebie chcemy? Zupełnie niczego, po prostu mamy ten sam cel.

    - Szukacie Sasuke? – Zdziwiona przerzucałam wzrok z jednego na drugiego. Po co im do cholery Uchiha. – Chcecie go zabić?

    Mugetsu parsknął śmiechem. Zdegustowana spojrzałam na niego.

   - Nie potrzebny mi ten bandyta…

    -Zważaj na słowa! – Krzyknęłam poirytowana.

    - A ty co? – Do rozmowy wtrącił się Nishi. –Zakochana?

    Już miała mu coś odpyskować, gdy moją uwagę przykuł drugi mężczyzna.

    - Szukam swojego brata.

    Na tym zakończyła się nasza rozmowa. Mugetsu opuścił pomieszczenie nakazując Nishiemu zaprowadzić mnie do pokoju oraz pokazać łazienkę. Dostałam także czyste ciuchy na przebranie. Co prawda były o wiele za duże, jednak nie wybrzydzałam.

    Leżałam na miękkim łóżku rozmyślając nad wydarzeniami z dnia dzisiejszego. Jeszcze rano, gdy moje przesłuchanie rozpoczęło myślałam, że umrę, a po tym jak dowiedzieli się, że poszukuję Sasuke ich nastawienie w stosunku co do mnie zmieniło się, i to diametralnie. Zachowanie tej dwójki było co najmniej dziwne, ale w jakiś sposób czułam, że mogę im zaufać, i że to oni pomogą odnaleźć mi mojego przyjaciela.

    Przekręciłam się na lewy bok. Bardziej wtuliłam się w pościel i wdychałam jej przyjemny zapach. Już niedługo dowiem się prawdy. Tylko muszę być cierpliwa.

    Chwilę później, nie myśląc już o niczym zasnęłam.
                          
                       ***

Aż boję się co ze mną zrobisz Voodoo ;<
Boję się też dodać ten post, bo to znak, że żyję, mam się dobrze, i że nie opuściłam bloga...Chociaż zrobiłam to na dość długi okres...Nie opuściłam jedynie mojego bloga, opuściłam blogsferę, opuściłam ukochane anime. Jednym słowem opuściłam wszystko co związane z Japonią i anime. Nie wiem czy każdy to przeszedł, ale czasami tak jest, że w człowieku wypala się coś co lubi i co kocha, z czasem zaczyna się stawać to nudne. Tak było w moim wypadku, wszystko to ,jednym słowem , znudziło mnie. Pisanie nie dawało mi radości jaką odczuwałam na samym początku tej przygody. Jednak, po takim czasie, jak zobaczyłam, że jest ktoś kto domaga się kolejnej porcji mojego opowiadania, uświadomiłam sobie, że nie założyłam tego bloga tylko dla siebie. Zrobiłam to bo chciałam podzielić się tym co tworzę z innymi. Mam nadzieję, i to bardzo wielką, że teraz uda mi się wytrwać, i że moje zamiłowanie powróci ze zdwojoną siłą! ;33
A co do rozdziału, tooo... No jak widać krótki, niezbyt ciekawy, zero akcji, tajemnicy. Wielkie N.I.C. Nul, zero. Celowo jest on taki jaki jest. Króciutki rozdzialik wyjaśniający obecną sytuację dziejącą się w opku. Jest też krótki bo chciałam dodać Wam coś szybko, żeby dać znać, że żyję i że dalej tworzę. To tak na przeprosiny ? HEHE.HE. < głupio się śmieje > 
 Błagam nie bijcie! < pada na kolana >
Dopiero w rozdziale 9 chcę wprowadzić coś nowego, innego i ciekawszego. Nie wiem jeszcze co to będzie, ale na pewno coś będzie. ;3
W dniu jutrzejszym planuję nadrobić zaległości z Wszystkim blogami które czytam, tak więc, jeżeli coś, to no... ;3
I dziękuję za wiarę we mnie Voodoo, Pauu Lina , Angelwithoutsoul !!
Do napisania czy jak tam ;*

5 komentarzy:

  1. Świetny rozdział i ciesze się że taki ekstra.Masz nominacje do LB http://sasu-saku-forever-love.blogspot.com/p/blog-page_69.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Wczoraj po kilkugodzinnych staraniach o naprawienie routera i odzyskiwanie internetu wpadłam w stan euforii widząc nowe rozdziały, ale to było wczoraj. Ty małpo jedna jak mogłaś mi to zrobić?! No jak?! Tak się nie robi!!! następnym razem odpowiadaj na komentarze lub zrób zakładkę z informacjami, choć mam nadzieję że następnego razu nie będzie. Nie wiem co mam jeszcze napisać, cieszy mnie nowy rozdział i świadomość że wszystko niebawem nabierze tempa bo jak sama zauważyłaś tego tu brakuje. No i ciekawi mnie czego tamta dwójka chce od Saska że postanowili nie dręczyć dłużej Sakury gdy się dowiedzieli iż sama go szuka.
    A następny rozdział ma pojawić się prędziuchno kochana, raz, raz...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale się naczekałam na ten rozdział ^^ Nie będę Ci wytykać ile razy wchodziłam na Twojego bloga, najważniejsze, że wróciłaś! Mam nadzieję, że na dziewiątkę nie będę już musiała tak długo czekać xD
    Rozdział faktycznie krótki, ale ważne, że jest :) Ciekawa sytuacja z tymi porywaczami. Najbardziej zaintrygowało mnie zdanie: "Szukam swojego brata". Czyżby to był brat Suigetsu? Napisałaś, że jeden z bandziorów to Mugestu, a o ile pamiętam to jego brat też się jakoś tak nazywał. Mam nadzieję, że rozwiejesz moje wątpliwości w następnym poście :)
    Pozdrawiam i czekam na next'a :* Nie zawiedź mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czy ja mam cię zabić! Nie wiesz ile czekałam na nowy rozdział! Nie kłamię w ciul kocham tego bloga, jest jednym z moich ulubionych :3. Na początku myślałam, że mam zwidy o.O. Luce Lue dodała rozdział? Przeczytałabym go wcześniej, ale byłam nad morzem i na mazurach, więc nie miałam czasu ;-;. Ech nie mam co napisać bo rozdział krótki ;-; Mimo to czytało mi się go bardzo przyjemnie :D. Zabawny i o to chodzi. Lubię dramaty, ale za bardzo kocham komedie, więc jak sa jakieś śmieszne rzeczy w opowiadaniu to jak najbardziej jest na TAK :D. Coś tak myślałam, że się w końcu pojawi brat Sasuke :D. I wszyscy wiedza o kogo chodzi :D Chyba, że w Twoim opowiadaniu Sasuke ma nowego brata :D. Taka nowość by była :D. Mam nadzieję, że kolejny post będzie dłuższy ( w tym komentarzu tak narzekam... mam nadzieję, że mi to wybaczysz :3 ).
    Pozdrawiam cieplutko
    Paula ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. I znowu cię nie ma... to jakiś rytuał, czy jak? :)
    Liczę że rozdział się w jakimkolwiek stopniu tworzy ;)
    A teraz mimo wszystko chwyć za klawiaturę i walnij nią parę razy w głowę :D może o coś da :*
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń